piątek, 31 marca 2017

Nielegal #3/17



Można iść na „prawo”, ale można też przed siebie!
            Jakoś tak się utarło, że studia prawnicze należą do jednych z najbardziej prestiżowych. Jeśli uczelnia jest państwowa, to już absolutny szczyt marzeń. Student prawa rzekomo ma przed sobą świetlaną przyszłość, poważaną i dobrze płatną pracę – będzie prowadził doskonale prosperującą kancelarię, w której za godzinę jego uwagi, klienci będą płacić krocie, podczas gdy on, od czasu do czasu krzyknie w sądzie „sprzeciw!”. Oczywiście… A na studiach, w gronie już nieźle wykształconych koleżanek i kolegów, pod opiekuńczym okiem profesorów, ewentualnie doktorów nauk, będzie rozważał skomplikowane problemy natury teoretycznej i zdobywał tajemniczą wiedzę praktyczną, zarezerwowaną dla wąskiego grona – prawników. No kto nie chce być szanowany, dobrze zarabiać i posiadać wiedzy sekretnej, dzięki której świat stoi przed człowiekiem otworem?
            Ci wszyscy marzyciele, idealiści lub naiwniacy idą właśnie na prawo. A w dziekanacie, czują już na plecach oddech kandydatów, którzy aplikują na ten kierunek wraz z nimi, no bo niby co innego mają robić przez najbliższe 5-10 lat, skoro „kanca starych” dobrze przędzie? Tak właśnie zgraja dzieciaków – może nawet całkiem przyjemnych w liceum – przemienia się w STUDENTÓW PRAWA. Ciekawe to zjawisko, taki student. Jeszcze nic nie zrobił, jeszcze sesji zimowej nie oblał miał, a już jest ważnym żakiem i bezbłędnie wpisuje się w żarty oraz stereotypy, na których opiera się ten płytki tekst. Bo po czym najprościej poznać studenta prawa? – sam powie Ci o tym w pierwszych słowach ;) Więcej dodawać nic nie trzeba. A nad tym, że studia prawnicze nie mają nic wspólnego z wiedzą praktyczną i że dysput jakoś się specjalnie nie prowadzi, nie ma sensu się rozpisywać. Zresztą tak, czy siak studia to ciekawy okres, który ma bardzo dużo innych zalet, pozanaukowych ;)
Niezależnie jednak, co by się przez te kilka lat nie działo, to w końcu przychodzi pora podjąć ostateczną decyzję, co zrobić dalej ze swoim życiem zawodowym? Do tej pory, sporo osób z uczelni wyleciało, a trochę zrezygnowało samych. Zostali już tylko ci, którym starczyło zdrowia i chęci by dojechać do końca. Spośród tych śmiałków sporo nadal żyje wizją własnej kancelarii (albo tej rodziców) i masy pieniędzy. Część natomiast widzi siebie w roli bardziej urzędowej, tj. na etacie i to do samego końca – etatu lub ich. Ostatnią grupą są studenci, którzy nie mają pojęcia co dalej, bo niby po prawie wszystkie drzwi stoją otworem, tylko jakoś tak nie wiadomo, które to są te „wszystkie”. A możliwości tak naprawdę są dwie: można uczyć się dalej (przeważnie na aplikacji) albo zasilić spore grono przeciętnych humanistów, bez zawodu. Od razu zaznaczam, że pisząc o przeciętności nie mam na myśli nic złego. Po prostu, studiując prawo nie nabywa się żadnych specjalnych umiejętności, może poza czytaniem ze zrozumieniem ;) Ale wracając na tę właściwą dla prawników drogę, jedyną słuszną i należycie wyboistą, pokrótce postaram się przybliżyć dostępne aplikacje oraz zawody prawnicze. Może kogoś to oświeci… a może ociemni ;) 
  
1.    Adwokat
Podstawowy zawód prawniczy, jaki może wymarzyć sobie każdy, śledzący amerykańskie kino, młody człowiek. Przecież adwokat prowadzi emocjonujące śledztwa, dowodzi niewinności rzeczywiście niewinnych klientów i triumfalnie pokrzykuje w sądzie „sprzeciw!”. No i jest nieprzyzwoicie bogaty… A teraz prawdziwy adwokat:
Najpierw trzeba dostać się na aplikację, co już samo w sobie stanowi spore wyzwanie naukowe (przykładowy test) finansowe (rok aplikacji to obecnie 3,1 najniższego wynagrodzenia za pracę, czyli ponad 6 tyś). Później można już służyć swemu patronowi i starać się nie oblać egzaminów, bo z aplikacji można też wylecieć. Po 3,5 roku można przystąpić do końcowego egzaminu i jeśli znowu wszystko pójdzie dobrze – cieszyć się adwokaturą.
Na czym polega cieszenie się adwokaturą? Oczywiście na świadczeniu pomocy prawnej (a w szczególności na udzielaniu porad prawnych, sporządzaniu opinii prawnych, opracowywaniu projektów aktów prawnych oraz występowaniu przed sądami i urzędami). Ważną kwestią jest, że adwokat nie może być zatrudniony na podstawie umowy o pracę – z ciepłej posadki nici. Toga z zielonym żabotem ;)
Zawód adwokata regulują przepisy ustawy z dnia 26 mara 1982 r. Prawo o adwokaturze (Dz. U. z 2016 r., poz. 1999, z późn. zm.)

2.   Radca prawny
Tu też nie ma nic od razu. Najpierw aplikacja o analogicznym schemacie jak adwokacka, ale z drobnymi różnicami: trwa 3 lata, rok kosztuje obecnie 2,6 x minimalna płaca. Po wszystkim można śmiało tytułować się radcą prawnym. Praktycznie oznacza to bycie adwokatem na etacie. Radca prawny również świadczy pomoc prawną polegającą w szczególności na udzielaniu porad i konsultacji prawnych, sporządzaniu opinii prawnych, opracowywaniu projektów aktów prawnych oraz występowaniu przed urzędami i sądami w charakterze pełnomocnika lub obrońcy. Do niedawna nie mógł być obrońcą w sprawach karnych, jednak obecnie i to jest dopuszczalne. Praktycznie bycie radcą prawnym oznacza bycie prawnikiem w przedsiębiorstwie lub innym zakładzie pracy. Toga z niebieskim żabotem.
Zawód radcy prawnego regulują przepisy ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o radcach prawnych (Dz. U. z 2016 r., poz. 233, z późn. zm.).

3.   Sędzia
Sędzia to profesja ciesząca się największym autorytetem i zarazem najznamienitszy z zawodów prawniczych. Czym się zajmuje chyba nikomu tłumaczyć nie trzeba. Warto natomiast podkreślić, że to robota 24 godziny na dobę i przez całe życie. Sędzia powinien być wzorem postaw moralnych i nie obnosić się z poglądami. Być przykładem do naśladowania, a jednocześnie nie poddawać pod wątpliwość swojej obiektywności. Co ważne, te wskazówki postępowania obowiązują sędziego również w życiu prywatnym. Nie ma, że w piątunio zrzuci togę, łańcuch i wyposażony w podręczną apteczkę prochów ruszy w balet by obudzić się w niedzielę na zajezdni autobusowej z pieczątką w paszporcie „deportacja”. A mało tego, kiedy sędzia osiągnie wiek emerytalny wcale nie przechodzi na emeryturę, tylko w stan spoczynku. Oznacza to ni mniej ni więcej, że nadal jest sędzią i obowiązują go wszystkie sędziowskie zasady, tyle że pozostaje na zaopatrzeniu emerytalnym. To zobowiązuje ;) Stąd pewnie hollywoodzka wizja sędziego jako ponurego, zasępionego osobnika, który stuka młotkiem jak na aukcji i pomrukuje przy tym ospale: „podtrzymuję” i „oddalam”.
Natomiast aby zostać takim pełnoetatowym wzorem do naśladowania, trzeba przejść nie lada drogę. Po studiach czeka konkurs na aplikację sędziowską i prokuratorską. Uzyskany wynik decyduje zarówno o możliwości zatrudnienia na etacie aplikanta (bo taka aplikacja to praca na etacie - odpłatna), jak również o pierwszeństwie wyboru rodzaju aplikacji - sędziowska lub prokuratorska. Sama aplikacja trwa 36 miesięcy i kończy się egzaminem. Trzeba dodać, że jest to bardzo trudna i wymagająca ścieżka kariery, a egzaminy i kolokwia należą do najcięższych ;)
Toga z fioletowym żabotem i łańcuch z orłem na szyi, sędzia Sądu Najwyższego lub Trybunału Konstytucyjnego dodatkowo nosi biret. W TK żabot jest biało-czerwony.

4.   Prokurator
Czytelnicy Zygmunta Miłoszewskiego zapewne pamiętają czym zajmuje się prokurator ze stron Ziarna prawdy i jakie ma uprawnienia. Nie warto jednak poprzestawać na trylogii o prokuratorze Szackim, zawód ten wspaniale opisuje również ustawa z dnia 28 stycznia 2016 r Prawo o prokuraturze (Dz. U. z 2016 r., poz. 177, z późn. zm.) Tam szczegółowo można poznać zakres uprawnień i obowiązków prokuratora. Do najważniejszych z nich należy prowadzenie lub nadzorowanie postępowań przygotowawczych w sprawach karnych oraz sprawowanie funkcji oskarżyciela publicznego przed sądami. W ramach tych obowiązków mogą m.in. samodzielnie dokonać przesłuchania lub przeszukania, a w przypadku śledztw dokonują wizji lokalnej, mogą zarządzać przeprowadzenie wywiadu środowiskowego. Praca ciekawa, ale i bardzo trudna. Wymaga silnego charakteru i odporności na stres – prosektoria, oględziny miejsc zdarzeń, bezpośredni kontakt z podejrzanymi i to w roli skłaniającej ich do chęci zemsty. No robota nie dla każdego. A jak do tego dorzucić konieczność ukończenia aplikacji prokuratorskiej (analogicznej do sędziowskiej) i potem zajmowanie stanowiska asesora z uprawnieniami pozwalającymi w przyszłości na ubieganie się o stanowisko prokuratora, to jest to praca absolutnie dla wybranych.
Dla dopełnienia wizerunku prokuratora trzeba dodać, że Prawo o prokuraturze nakazuje również by prokurator w służbie i poza służbą strzegł powagi sprawowanego urzędu i unikał wszystkiego, co mogłoby przynieść ujmę godności prokuratora lub osłabiać zaufanie do jego bezstronności. I choć pozornie wydawać by się to mogło mało istotne, to jednak oddaje charakter zawodu prokuratora, jako profesji pełniącej szczególną rolę w aparacie państwa i cieszącej się dużym zaufaniem społecznym.
Toga z czerwonym żabotem.

5.   Notariusz
Zawód przez lata będący w czołówce najbardziej hermetycznych profesji. Choć ostatnie zmiany w przepisach teoretycznie otworzyły ten zawód, to jednak zostanie notariuszem kosztuje nadal troszkę więcej starań niż tylko sporo nauki. A tej oczywiście nie brakuje. Po studiach trzeba dostać się na aplikację (przykładowy test), która trwa 3,5 roku, jest odpłatna (obecnie opłata za rok to 2,65 x minimalne wynagrodzenie) i kończy się egzaminem notarialnym – trudnym egzaminem notarialnym. A wszystko to, by stać się zastępcą notariusza i móc ubiegać się o powołanie na notariusza przez Ministra Sprawiedliwości. Tu pojawia się kolejny, spory wydatek: we wniosku do Ministra Sprawiedliwości należy wskazać lokal przewidywany do prowadzenia kancelarii, a ten nie może być byle jaki. Zgodnie z art. 4 § 2 ustawy z dnia 14 lutego 1991 r. Prawo o notariacie (Dz. U. z 2016 r., poz. 1796, z późn. zm.) notariusz zatrudnia pracowników kancelarii oraz zapewnia warunki lokalowe i wyposażenie kancelarii, stosowne dla notariatu. Ma być porządnie urządzona kancelaria. Stąd też taki, a nie inny wystrój, który u osób korzystających z usług notariusza, może kojarzyć się z przepychem.
Inna sprawa to nasycenie rynku, które staje się coraz większe. Dobrze prosperujące kancelarie oczywiście nadal przynoszą bardzo duży dochód, jednak świeżo upieczony notariusz, samodzielnie wkraczający na ten trudny rynek nie będzie miał łatwo. Co innego, kiedy ma się w rodzinie notariusza o już ugruntowanej pozycji ;)
Do tych kłód pod nogami Prawo o notariacie dorzuca jeszcze art. 49: Notariusz ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przy wykonywaniu czynności notarialnych na zasadach określonych w Kodeksie cywilnym, z uwzględnieniem szczególnej staranności, do jakiej jest obowiązany przy wykonywaniu tych czynności. Notariusz na co dzień m. in. sporządza akty notarialne, poświadczenia, poświadczenia dziedziczenia, wypisy, odpisy i wyciągi dokumentów; doręcza oświadczenia; przyjmuje na przechowanie pieniądze, papiery wartościowe, dokumenty, dane na informatycznym nośniku danych; składa wnioski o wpis w księdze wieczystej wraz z dokumentami stanowiącymi podstawę wpisu w księdze wieczystej. Biorąc pod uwagę, że te czynności notarialne przeważnie dotyczą grubej kasy, to odpowiedzialność może przytłaczać…
Na koniec trzeba jednak podkreślić, że cały ten ogrom nauki, odpowiedzialności oraz ustawowe wymagania co do standardów i warunków pracy notariusza, odpowiadają wprost proporcjonalnie poważaniu jakim cieszy się ten zawód zaufania publicznego. Perspektywa finansowa też jest niezła, i nie ma togi ;)

6.    Komornik
Najbardziej pogardzany zawód prawniczy z całego katalogu. Kojarzony z bezdusznością, bezwzględnością i żerowaniem na ludzkim nieszczęściu, jakim są… długi. No to właśnie jest taka przewrotna sytuacja, bo przecież ten znienawidzony komornik, tak naprawdę tylko wykonuje orzeczenia sądów i inne tytuły wykonawcze. Problem w tym, że nie może odpuścić bo jest mu kogoś szkoda. Dura lex, sed lex. A, że jest ostatnim ogniwem w mechanizmie egzekwowania wierzytelności, to pod jego adresem kierowane są wszelkie żale i pretensje. Trzeba mieć twardy charakter, by poradzić sobie ze stresem i na chłodno realizować czynności komornicze. Nie każdy się nadaje…
I nie każdemu jest też dane spróbować. Tu znowu ścieżka jest długa: po studiach prawniczych należy odbyć aplikację komorniczą (trwa 2 lata, jej roczna opłata to obecnie trzykrotność najniższego wynagrodzenia za pracę, kończy się ciężkim egzaminem komorniczym) i następnie co najmniej 2 lata przepracować jako asesor komorniczy. Po przebyciu tej drogi można ubiegać się o wpis na listę komorników sądowych. Tu też sprawa nie jest prosta, ponieważ obowiązuje rejonizacja. Co prawda w danym rejonie może działać więcej niż jeden komornik, jednak o liczbie kancelarii komorniczych w danym rewirze decyduje Minister Sprawiedliwości. Biorąc pod uwagę dane (Krajowej Rady Komorniczej z 2014 r.) ze strony www.komornik.pl informujące o tym, że obecnie w Polsce działa 1400 komorników wspieranych przez ponad 1200 asesorów i 1000 aplikantów, to można odnieść wrażenie, że po 2 latach asesury wcale z automatu nie zostanie się komornikiem.
Analizując ten zawód, należy też pamiętać, że wymagana odporność psychiczna jest sowicie wynagradzana – wg. www.wynagrodzenia.pl mediana zarobków asesora komorniczego to 4200zł brutto, natomiast średnie zarobki komornika – jak podają niektóre źródła internetowe – to nawet 50 tyś. zł… Na tak wysokie wynagrodzenie składają się opłaty egzekucyjne, pobierane od dłużników (np. od egzekucji świadczeń pieniężnych jest to 15% lub 8% wartości egzekwowanego świadczenia).
Zawód komornika regulują przepisy ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o komornikach sądowych i egzekucji (Dz. U. z 2016 r., poz. 1138, z późn.zm.).

7.    Legislator
Po ukończonych studiach prawniczych można też podjąć pracę w administracji publicznej, w dziale prawnym, w pracy związanej z legislacją. Nie jest do tego wymagane skończenie żadnej aplikacji, jednak dla osób pracujących w tej dziedzinie przewidziano możliwość kształcenia specjalistycznego w postaci aplikacji legislacyjnej, organizowanej przez Rządowe Centrum Legislacji. Nabór jednak nie jest otwarty – oferta skierowana jest wyłącznie do członków korpusu służby cywilnej, urzędników urzędów państwowych, żołnierzy zawodowych, funkcjonariuszy służby i pracowników samorządowych. Koszty tej 10-miesięcznej aplikacji pokrywa podmiot kierujący na nią, i wynoszą obecnie 2,5 krotność przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2015 r. (rok temu była to 6,5 krotność przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2014 r., czyli ponad 21 tyś zł za niespełna rok aplikacji!).
Pytanie zasadnicze: po co komu taka aplikacja? Sama w sobie nie daje żadnych szczególnych uprawnień, jednak z drugiej strony zwiększa wiedzę i pozwala na wyspecjalizowanie się w zakresie legislacji. Natomiast Rządowe Centrum Legislacji o aplikacji pisze tak: „Aplikacja legislacyjna skierowana jest do urzędników administracji państwowej, uczestniczących w procesie tworzenia Prawa, zarówno na szczeblu centralnym jak i lokalnym. Jej głównym celem jest podniesienie umiejętności i kwalifikacji zawodowych legislatorów oraz zapoznanie ich z procesem tworzenia Prawa, w konsekwencji zaś cel jaki ma zostać osiągnięty to zasadnicza poprawa praktycznych aspektów stanowienia Prawa.”.

8.   Kurator zawodowy
Zgodnie z art. 173 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny wykonawczy (Dz. U. z 1997 r. Nr 90, poz. 557, z późn. zm.) sądowy kurator zawodowy organizuje i prowadzi działania mające na celu pomoc skazanemu w społecznej readaptacji i zapobieżenie jego powrotowi do przestępstwa, a także polegające na kontroli przestrzegania przez skazanego nałożonych obowiązków ustanowionych przez sąd lub związanych z dozorem. Czyli pilnuje (dozór i kontrola wykonania nałożonych obowiązków) skazanego lub sprawcę i odpowiada za stronę formalną z tym związaną (wnioskowanie o zmianę okresu próby, podjęcie postępowania warunkowo umorzonego, warunkowe zwolnienie itp.). Oznacza to stały, bezpośredni kontakt z osobami karanymi w ich środowisku lub zamkniętych zakładach. Wydaje się, że poza warunkami wskazanymi w art. 5 ust. 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o kuratorach sądowych (Dz. U. 2014 r.,poz. 795, z późn. zm.), tj. nieskazitelnym charakterem, dobrym stanem zdrowia, wymaganym wykształceniem (prawniczym, pedagogiczno-psychologicznym lub socjologicznym) i odbyciem rocznej aplikacji kuratorskiej (z którego to obowiązku, w szczególnie uzasadnionych wypadkach, można być zwolnionym przez Minister Sprawiedliwości, na wniosek prezesa sądu okręgowego) powinno posiadać się jeszcze odpowiednie predyspozycje to tego rodzaju zajęcia. Należy bowiem pamiętać, że kurator zawodowy to funkcjonariusz publiczny, który odgrywa bardzo ważną rolę w procesie wychowawczo-resocjalizacyjnym, czyli jednym z głównych celów jakim w ogóle służy nakładanie kar w wymiarze sprawiedliwości. Zgodnie z danymi ze strony www.wynagrodzenia.pl z marca 2017 r. mediana zarobków kuratora sądowego to 5430 zł brutto.

9.   Rzecznik patentowy
Kolejny ciekawy zawód, który wymaga posiadania zarówno specjalistycznej wiedzy prawniczej (udzielanie porad i konsultacji prawnych, sporządzanie opinii prawnych, badanie stanu prawnego przedmiotów własności przemysłowej, zastępowanie prawne i procesowe), jak i technicznej (opracowywanie opisów technicznych zgłoszeń do ochrony przedmiotów działalności twórczej przeznaczonych do przemysłowego wykorzystywania, badanie zakresu ich ochrony, prowadzenie poszukiwań dotyczących stanu techniki). Może być wykonywany – pod warunkiem, że wcześniej ukończy się aplikację rzecznikowską (3 lata, rok kosztuje dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w roku poprzedzającym kolejny rok aplikacji) – w ramach kancelarii patentowej lub na podstawie umowy cywilnoprawnej.
Praca rzecznika patentowego wydaje się być interesującym i rozwijającym zajęciem, którego przyszłość idzie w parze z postępem przemysłowym i naukowym kraju. O dziwo liczba rzeczników patentowych w Polsce systematycznie spada w ich średnia wieku rośnie – ta luka na rynku może być ciekawą alternatywą dla klasycznych zawodów prawniczych. Więcej informacji można znaleźć TU.

Magister prawa, niezainteresowany ww. zawodami prawniczymi może też m.in. wkroczyć na ścieżkę kariery kontrolera w administracji publicznej (ustawa z dnia 15 lipca 2011 r. o kontroli w administracji rządowej; Dz. U. z 2011 r. Nr 185, poz. 1092), biegłego rewidenta (ustawa z dnia 7 maja 2009 r. o biegłych rewidentach i ich samorządzie, podmiotach uprawnionych do badania sprawozdań finansowych oraz o nadzorze publicznym; Dz. U. z 2016 r., poz. 1000,z późn. zm.), doradcy podatkowego (ustawa z dnia 5 lipca 1996 r. o doradztwie podatkowym; Dz. U. z 2016 r., poz. 794, z późn. zm.), eksperta w Urzędzie Patentowym (ustawa z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej; Dz. U. z 2013 r., poz. 1410, z późn. zm.), audytora wewnętrznego w sektorze publicznym (ustawa z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych; Dz. U. z 2016 r., poz. 1870, z późn. zm.), urzędnika mianowanego/pracownika w korpusie służby cywilnej (ustawa z dnia 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej; Dz. U. z 2016 r.,poz. 1345, z późn. zm.), urzędnika państwowego (ustawa z dnia 16 września 1882 r. o pracownikach urzędów państwowych; Dz. U. z 2016 r., poz. 1511, zpóźn. zm.) lub szukać zatrudnienia w zamówieniach publicznych (ustawa z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych; Dz. U. z 2015 r., poz. 2164, z późn.zm.) albo dyplomacji (ustawa z dnia 27 lipca 2001 r. o służbie zagranicznej; Dz. U. z 2017 r., poz. 161, z późn. zm.). 
Wybór jest spory, a przecież wykształcenie humanistyczne pozwala też na podjęcie całego spektrum różnych prac niezwiązanych bezpośrednio z prawem. Choć studia prawnicze nie uczą niczego konkretnego, to jednak, jak widać jest co po nich robić ;)

Mateusz Siek
Warszawa 31.03.2017 r.