poniedziałek, 27 czerwca 2016

Nielegal #3/16

Bezprawie jazdy 

Rządowy program 50+ w prawie o ruchu drogowym już hula. Policja za przekroczenie prędkości na terenie zabudowanym, o ponad 50 km/h zatrzymuje prawo jazdy na trzy miesiące. I tak samo szybko, jak misiaczki zaczęły realizować ten okrutny proceder, kierowcy odkryli dziurę w systemie. A przynajmniej wielu tak uważa… ;)

Zgodnie z art. 135 ust. 1 pkt 1a lit. a ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2012 r., poz. 1137, z późn. zm.) policjant zatrzyma prawo jazdy za pokwitowaniem w przypadku ujawnienia czynu polegającego na kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym. W tym miejscu warto podkreślić, że nie chodzi o dwukrotne przekroczenie dopuszczalnej prędkości, tylko o przekroczenie konkretnie o 50 km/h (np. droga w terenie zabudowanym, gdzie dopuszczalna prędkość to 60km/h -> prawo jazdy stracimy już za 110 na liczniku).

Tak zatrzymane prawo jazdy Policja przekazuje niezwłocznie, nie później niż w ciągu 7 dni, właściwemu staroście. Dopiero starosta, na podstawie art. 102 ust. 1 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami (Dz. U. z 2016 r., poz. 627) wydaje decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy.

I w tym miejscu zakiełkował chytry pomysł – a gdyby tak nie mieć przy sobie prawa jazdy? Kierowcy szybko roztoczyli wizję sielankowego bezprawia, gdzie na LEGALU można robić w konia wymiar sprawiedliwości. Wystarczy udać, że nie ma się przy sobie prawa jazdy. Wtedy policjant nie ma czego zatrzymać, a więc i przekazać staroście. Wręczy nam 50zł za brak wymaganego dokumentu, 500zł za prędkość i 10 oczek do puli ale prawko zostaje w kieszeni (dosłownie). Starosta nie dostając prawa jazdy nie wyda decyzji administracyjnej, a my możemy dalej cisnąć ile fabryka dała… Nie doceniono jednak ustawodawcy :/ Ten przewidział przebiegłość obywatela i w art. 102 ust. 1c ustawy o kierujących pojazdami określił, że starosta wydaje decyzję, o której mowa w ust. 1 pkt 4 lub 5, na okres 3 miesięcy, nadając jej rygor natychmiastowej wykonalności oraz zobowiązując kierującego do zwrotu prawa jazdy, jeżeli dokument ten nie został zatrzymany w trybie art. 135 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym.

Co więcej, casus taki był już rozstrzygany przed wprowadzeniem super-kary za 50km/h. Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z dnia 10 lutego 2009 r. (sygn. I OSK 337/08) orzekł, że cyt. „Zasadniczo zatrzymanie fizyczne prawa jazdy, którego dokonuje policjant poprzedza zatrzymanie prawne, sprowadzające się do wydania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy. Niemniej jednak dopuszczalna jest także sytuacja odwrotna, co wynika wprost z treści art. 135 ust. 1 pkt 1 lit. e ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.) do wydania przez starostę decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy nie jest potrzebne fizyczne dysponowanie przez niego dokumentem prawa jazdy, zatrzymanym wcześniej przez policjanta.” Zgodnie z art. 135 ust. 1 pkt 1 lit. e Policjant zatrzyma prawo jazdy za pokwitowaniem w razie gdy wobec kierującego pojazdem wydane zostało postanowienie lub decyzja o zatrzymaniu prawa jazdy.

Skąd więc pomysł, że lepiej prawka nie mieć, niż mieć i oddać? Ciężko stwierdzić jednoznacznie o co chodziło, ale coś mi się zdaje, że do głosu doszła literalna wykładnia tego przepisu w połączeniu z wyłącznie fizycznym pojmowaniem zatrzymania… A przecież tyle rzeczy może się wydarzyć LEGALNIE bez naszego udziału ;)

Podsumowując należy stwierdzić, że jeżeli Policja złapie nas na przekroczeniu dopuszczalnej prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50km/h, to legalnie nie da się uniknąć zatrzymania prawa jazdy. Jedyne wyjście - pilnować się magicznej pięćdziesiątki!

P.S. Swoją drogą przypomina się historia kolegi z Chin uwiecznionego na zdjęciu z fotoradaru :D

Mateusz Siek
Warszawa 27.06.2016 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz